Dach na Zagroniu
Moderatorzy: Baker, Zarząd Koła
Re: Dach na Zagroniu
I ja w imieniu Zarządu dziękuję wszystkim!!! Jesteście wielcy!!!
@Świercu, masz może statystykę ile osób się przewinęło?
@Świercu, masz może statystykę ile osób się przewinęło?
Re: Dach na Zagroniu
A proszę bardzo:
Przez cały okres remontowy, przez dach i poddasze zagroniowe przewinęło się:
38 pracujących osób + 3 dzieci + 1 pies.
Wśród tych 38 osób jest:
- 15 Przewodników
- 7 Sympatyków
- 6 Kursantów
- 5 byłych Kursantów
- 5 osób niezrzeszonych
Inna statystyka:
- 25 niezmordowanych mężczyzn
- 13 walecznych kobiet
Przez cały okres remontowy, przez dach i poddasze zagroniowe przewinęło się:
38 pracujących osób + 3 dzieci + 1 pies.
Wśród tych 38 osób jest:
- 15 Przewodników
- 7 Sympatyków
- 6 Kursantów
- 5 byłych Kursantów
- 5 osób niezrzeszonych
Inna statystyka:
- 25 niezmordowanych mężczyzn
- 13 walecznych kobiet
Re: Dach na Zagroniu
To i ja jako ten zły Obersturmdachfuhrer się wypowiem.
Jako, że podziękowań było już wiele to ja dla odmiany Was - wszystkich uczestników "Zagroniowej Zabawy" chciałbym przeprosić.
Mam nadzieję, że nikt nie czuje się urażony moim (czasami zbyt budowlanym) słownictwem;
Nikt nie ma pretensji do przydzielania go do zbyt odpowiedzialnych lub banalnych zakresów.
W końcu nikt nie był tam za karę, a i tak dzień w dzień (a czasami i noc) pracowaliśmy po 12 godzin.
Przykro mi też za te noce... bo nie dość, że w jakimś sensie uprzykrzałem dzień to i noce przy moim marnym nieco graniu pewno też do łatwych nie należały.
WYBACZCIE
Wierzę, że Zagroń nie odbił się na psychice i każdy z Was będzie chciał tam jeszcze kiedyś wrócić.
WIELKIE DZIĘKI że byliście i że Wam się chciało
Na koniec i moje zdjęcia - (aparat był ogólnie dostępny więc nie ma jednego autora)
https://plus.google.com/photos/11086978 ... ktvTyLjbSw
Do zobaczenia
Jako, że podziękowań było już wiele to ja dla odmiany Was - wszystkich uczestników "Zagroniowej Zabawy" chciałbym przeprosić.
Mam nadzieję, że nikt nie czuje się urażony moim (czasami zbyt budowlanym) słownictwem;
Nikt nie ma pretensji do przydzielania go do zbyt odpowiedzialnych lub banalnych zakresów.
W końcu nikt nie był tam za karę, a i tak dzień w dzień (a czasami i noc) pracowaliśmy po 12 godzin.
Przykro mi też za te noce... bo nie dość, że w jakimś sensie uprzykrzałem dzień to i noce przy moim marnym nieco graniu pewno też do łatwych nie należały.
WYBACZCIE
Wierzę, że Zagroń nie odbił się na psychice i każdy z Was będzie chciał tam jeszcze kiedyś wrócić.
WIELKIE DZIĘKI że byliście i że Wam się chciało
Na koniec i moje zdjęcia - (aparat był ogólnie dostępny więc nie ma jednego autora)
https://plus.google.com/photos/11086978 ... ktvTyLjbSw
Do zobaczenia
Re: Dach na Zagroniu
Ależ Lechu głupoty piszesz. Czemu ten zły?
Prawda jest taka, że jakby się komuś nie podobało, to by się spakował i pojechał do domu. Brzmi to może nienormalnie, ale dach był dla nas formą rozrywki w długi weekend. Coś w rodzaju grilla albo kopania w ogródku. Także robota w nocy.
A że ktoś narzekał? Taką ma naturę, że zawsze narzeka.
Prawda jest taka, że jakby się komuś nie podobało, to by się spakował i pojechał do domu. Brzmi to może nienormalnie, ale dach był dla nas formą rozrywki w długi weekend. Coś w rodzaju grilla albo kopania w ogródku. Także robota w nocy.
A że ktoś narzekał? Taką ma naturę, że zawsze narzeka.
Re: Dach na Zagroniu
nie było tak źle...grill kiełbaskowy prawie codziennie, obiadek szwedzko-stołowo-zagroniowy, szarlotka na deser i nawet w agricole zdążyłem przegrać
a od plewienia w ogródku była Madzia
a od plewienia w ogródku była Madzia
Re: Dach na Zagroniu
Dobra tam Lechu przestań już smędzić bo widzę że bez Ciebie guzik by był a nie dach.
Ale mam małą uwagę praktyczną. Zaraz ktoś powie że się przypier... i wymądrzam a sam ledwo pomogłem przy paru krokwiach (i będzie miał rację ) ale okucie komina jest źle zrobione (znaczy koncepcja jest zła, nie wykonanie) i z czasem zacznie przeciekać. Więźba będzie jeszcze przez dwa/trzy lata pracować schnąc i okucie się zdeformuje i w końcu rozszczelni. Żeby tego uniknąć zakłada się dolny kołnierz luźno opasując komin, a na niego zakłada się drugą opaskę na zakładkę i dopiero ją mocuje do komina w zacięcie, wtedy dolna sobie wędruje razem z dachem a po górnej spływa woda. Myślę że warto będzie to poprawić przy okazji krycia dachu gontem. No a sam dach z dwiema warstwami papy rewelacyjny!
Ale mam małą uwagę praktyczną. Zaraz ktoś powie że się przypier... i wymądrzam a sam ledwo pomogłem przy paru krokwiach (i będzie miał rację ) ale okucie komina jest źle zrobione (znaczy koncepcja jest zła, nie wykonanie) i z czasem zacznie przeciekać. Więźba będzie jeszcze przez dwa/trzy lata pracować schnąc i okucie się zdeformuje i w końcu rozszczelni. Żeby tego uniknąć zakłada się dolny kołnierz luźno opasując komin, a na niego zakłada się drugą opaskę na zakładkę i dopiero ją mocuje do komina w zacięcie, wtedy dolna sobie wędruje razem z dachem a po górnej spływa woda. Myślę że warto będzie to poprawić przy okazji krycia dachu gontem. No a sam dach z dwiema warstwami papy rewelacyjny!
Re: Dach na Zagroniu
Lechu tak ma, już kilka remontów (demolek) z nim przeżyliśmy, ale zarządzanie zawsze szło mu dobrze (no poza własną budową )
Gratulacje dla całej ekipy za wytrwałość !
Gratulacje dla całej ekipy za wytrwałość !
Re: Dach na Zagroniu
Ja jak zawsze podpinam się pod Dzika. Lechu ale głupoty piszesz... Dzięki, że podjąłeś się tego zadania :*
Re: Dach na Zagroniu
ok....
To ja już nic nie mówię
Kocie -
Trochę racji z obróbką komina masz.
Na szczęście obróbka jest przymocowana tylko do płaszczyzny dachu więc przy okoliczności ewentualnych osiadań dachu jedynie może obsunąć się z komina (co nie będzie wielkim problem bo wystarczy ponownie naciąć komin i uszczelnić koło komina).
Wydaje mi się jednak, że to będą na tyle małe wahania związane z osiadaniem konstrukcji, że raczej nie powinno się nic wydarzyć.
Bądźmy dobrej myśli - Na tą chwilę nie wydaje mi się rozsądnym coś z tym zmieniać.
Natomiast przy wykonywaniu gontu nie ma możliwości by ta obróbka pozostała - musimy wykonać nową bo powierzchnia dachu nam się podniesie.
To ja już nic nie mówię
Kocie -
Trochę racji z obróbką komina masz.
Na szczęście obróbka jest przymocowana tylko do płaszczyzny dachu więc przy okoliczności ewentualnych osiadań dachu jedynie może obsunąć się z komina (co nie będzie wielkim problem bo wystarczy ponownie naciąć komin i uszczelnić koło komina).
Wydaje mi się jednak, że to będą na tyle małe wahania związane z osiadaniem konstrukcji, że raczej nie powinno się nic wydarzyć.
Bądźmy dobrej myśli - Na tą chwilę nie wydaje mi się rozsądnym coś z tym zmieniać.
Natomiast przy wykonywaniu gontu nie ma możliwości by ta obróbka pozostała - musimy wykonać nową bo powierzchnia dachu nam się podniesie.
Re: Dach na Zagroniu
Ja bym się raczej realnie spodziewał osiadania chaty na kamieniach p. o. fundamentów. Pod wpływem ciężaru dachu, ale też normalnie pór roku. Komin z tego wszystkiego ma chyba najlepszy fundament.
Ogólnie cała ta chata to taki ikarus przegubowy. Dałoby się jakoś zmierzyć te ruchy?
A w ogole to nie udało nam się nawet sięgnąć pięt ideału: https://www.google.com/maps/@49.789477, ... OBu8CA!2e0
Ogólnie cała ta chata to taki ikarus przegubowy. Dałoby się jakoś zmierzyć te ruchy?
A w ogole to nie udało nam się nawet sięgnąć pięt ideału: https://www.google.com/maps/@49.789477, ... OBu8CA!2e0
Dach na Zagroniu cd
dobry
podczas ostatniego weekendu udało nam się z Aurelem obrobić papę na obydwu szczytach. Wspomnienia związane z pracą na rusztowaniu z kablem zasilającym między nogami- bezcenne . Wszystko co wymagało pracy z rusztowania zostało zrobione więc można je zabierać. Pogoda w sobotę nie rozpieszczała więc na resztę dachu nie starczyło czasu, ale to co zostało można spokojnie zrobić z drabiny.
Ale ciekawsza jest druga sprawa- otóż nie udało nam się rozpalić pieca. Komin jest drożny z góry na dół- sprawdziliśmy, połączenie pieca z kominem też- bo dym walił wyczystką. Wyglądało to tak jak gdyby w ogóle nie było cugu, dym walił wszystkimi możliwymi otworami w piecu, walił też wyczystką w salonie, ale za żadne skarby nie chciał pójść do komina. Próbowaliśmy potem również zapalić kawałek gazety w samej wyczystce, efekt był podobny- dym walił do środka chałupy zamiast w komin. W pewnym momencie trzeba się było nawet ewakuować bo nie dało się w środku wytrzymać. Na rozbieranie pieca i kolanka nie starczyło nam czasu, ale wydaje mi się i tak, że niewiele by to dało, bo dym przez wyczystkę walił, czyli kolano jest drożne. Czy ktoś z Was jest w stanie w logiczny sposób to wytłumaczyć?
ps. Nie, nie paliliśmy w piekarniku:)
pozdrawiam
Bratek
podczas ostatniego weekendu udało nam się z Aurelem obrobić papę na obydwu szczytach. Wspomnienia związane z pracą na rusztowaniu z kablem zasilającym między nogami- bezcenne . Wszystko co wymagało pracy z rusztowania zostało zrobione więc można je zabierać. Pogoda w sobotę nie rozpieszczała więc na resztę dachu nie starczyło czasu, ale to co zostało można spokojnie zrobić z drabiny.
Ale ciekawsza jest druga sprawa- otóż nie udało nam się rozpalić pieca. Komin jest drożny z góry na dół- sprawdziliśmy, połączenie pieca z kominem też- bo dym walił wyczystką. Wyglądało to tak jak gdyby w ogóle nie było cugu, dym walił wszystkimi możliwymi otworami w piecu, walił też wyczystką w salonie, ale za żadne skarby nie chciał pójść do komina. Próbowaliśmy potem również zapalić kawałek gazety w samej wyczystce, efekt był podobny- dym walił do środka chałupy zamiast w komin. W pewnym momencie trzeba się było nawet ewakuować bo nie dało się w środku wytrzymać. Na rozbieranie pieca i kolanka nie starczyło nam czasu, ale wydaje mi się i tak, że niewiele by to dało, bo dym przez wyczystkę walił, czyli kolano jest drożne. Czy ktoś z Was jest w stanie w logiczny sposób to wytłumaczyć?
ps. Nie, nie paliliśmy w piekarniku:)
pozdrawiam
Bratek
Re: Dach na Zagroniu
Takie cuda z piecem nie pierwszy raz się działy; w pewnego lutowego weekendu jakieś 2h zajęło dymowi znalezienie komina i opuszczenie chatki. Wtedy tłumaczyliśmy to zmrożonym albo niedrożnym kominem ale teraz raczej to nie brzmi przekonująco
W każdym razie weekend wcześniej komin działał bez zarzutu.
W każdym razie weekend wcześniej komin działał bez zarzutu.
Re: Dach na Zagroniu
Nawet najlepszy i najbardziej drożny komin nie wygra z niskim ciśnieniem i brakiem wiatru, a tak bywało w ten weekend często. Martwiłbym się dopiero jeśli się to powtórzyło innego dnia przy kolejnej próbie.
-
- Posty: 20
- Rejestracja: 01 mar 2010 12:49
Re: Dach na Zagroniu
LECHU WYMIEŃ KOMIN